Doświadczająca uzależniających uczuć
szczęścia.
- Sucrette wstawaj, pobudka. – Słysząc ten
upiorny budzik, niechętnie otworzyłam zaspane oczy. Jednak widok ukochanego odegnał
ode mnie poranną złość, a zastąpił uczuciem szczęścia. Witał mnie piękny
uśmiech, należący tylko i wyłącznie dla mnie.
- Śniadanie czeka. – Odparł pieszczotliwie, głaszcząc mnie po policzku w akcie odgarnięcia niesfornych kosmyków wpadających
mi do ust. O nie! Zakryłam twarz dłońmi, orientując się jak źle muszę wyglądać.
Nie należę do pań, które śpią i budzą się jak aktorki w filmach.
- Nie patrz na mnie, wyglądam strasznie. –
Wyjęczałam w zawstydzeniu, lecz chłopak zaśmiał się pod nosem. Rozsunęłam
palce, żeby móc zobaczyć jego minę. Och. Co to za wyraz? Przykucnął i ostrożnie odsunął moje ręce. Nie
potrafiłam zaprotestować, bo jego wypełnione czułością spojrzenie zupełnie mnie
zaczarowało.
- Jak dla mnie to teraz wyglądasz najlepiej.
Całkowicie naturalna, tym samym przepiękna. – Ukuło mnie w klatce piersiowej, a
w podbrzuszu zawirowała płynna euforia. Takim jednym zdaniem, jednym komplementem
potrafi wprawić w narkotykową ekstazę.
- Lysander dziękuję, że jesteś. – Tylko taka
odpowiedź przyszła mi do głowy. Nie jest to fraza, która może być kierowana do
byle kogo, więc myślę, iż dotrze do niego świadomość ile dla mnie znaczy. I
wcale mnie nie zdziwiło, kiedy rozszyfrował siłę tej wypowiedzi, co zdradziły mi
namalowane na jego policzkach niewyraźne rumieńce radości.
- Ja również ci dziękuję. – Rzekł
głębokim tonem, przybliżając sobie moją dłoń do warg. – Nie mogę w to uwierzyć,
że tak mała osóbka stała się całym moim światem. – Dodał kładąc delikatne
pocałunki kolejno na każdym palcu, przesyłając przyjemny dreszcz. Ach! Takie
odważne zachowania są dla mnie niebezpieczne. Przyprawiają mnie o duszności,
gorączkę oraz nieprzyzwoite pragnienia, które w zupełności mnie zawstydzają.
Jestem ciekawa, czy tylko ze mną tak się dzieje.
- Lysander. – Westchnęłam głęboko, gdy
odsunął się kawałek. Podciągnęłam się do siadu, aby mocno go przytulić. Chciałabym
pozostać tak już na zawsze.
Ostatnie wydarzenia krążyły w moim
umyśle, nie pozwalając mi się nad niczym skupić. Wciąż czułam na sobie
świadectwa uczuć Lysandra. Na czole uświadomienie bezpieczeństwa w jego
ramionach, na ustach słodki smak przynależności do siebie. Kto by pomyślał, że
w przeciągu paru dni kłamstwo stanie się prawdą. To siła głosu muzyka
pokierowała mnie w tą stronę, pozwalając ingerować przeznaczeniu. Tak
rozmyślając przygotowywałam stół na wspólny, niedzielny posiłek. Czas kiedy
wróciłam od Alexy’ego do pory obiadowej uleciał z prędkością światła. Domownicy
odpoczywali w zakamarkach czterech ścian. Mama doprawiała kaczkę w kuchni, starając
się dogodzić naszym podniebieniom. Ojciec leniwił się przed telewizorem łapiąc
oddech między wołającą go papierkową pracą księgowego, a Nina… Właśnie weszła
do jadalni z wielkim uśmieszkiem i błyszczącymi oczętami.
- Cześć Su, gdzie wczoraj byłaś? –
Zapytała robiąc niepozorny krok w moim kierunku. Popatrzyłam na nią podejrzliwie,
mając wrażenie, iż coś knuje.
- U Alexy’ego. – Odparłam kładąc nóż po
prawej stronie talerza.
- Fajnie było? – Jej zainteresowanie
staje się dla mnie coraz bardziej niepokojące. Wróciłam do niej wzrokiem i
zmarszczyłam brwi.
- No tak. Dlaczego pytasz? – Zadałam
pytanie, licząc na konkretne wyjaśnienie tego jej zaciekawienia, jednakże łuk
jej warg rozszerzył się, pokazując białe ząbki.
- A nie mogę? Powiedz, czy ty o czymś nie
zapomniałaś? Znaczy „o kimś”? – Wyprostowałam się w zastanowieniu. Ostatnio
bywam rozkojarzona, ale żeby o czymś kompletnie nie pamiętać? Raczej mi się to
nie zdarzało. Przyjrzałam się temu psotnikowi dokładniej i dopiero teraz
przyuważyłam w nienaturalny sposób splecione z tyłu dłonie. Coś chowała za
swoim drobnym ciałkiem. W domyśleniu musi być to jakiś lekki przedmiot.
- Co tam masz? – Dopytałam dociekliwie.
- Ta – da! – Krzyknęła prostując ręce
trzymające czarny notes. Podekscytowanie biło z jej radosnej buźki, natomiast u
mnie pogłębiło się tylko zdziwienie. Co to? Rozłożyłam dłonie, a mocniej
zmarszczone czoło, aż za bolało. – Suśka! To jest wskazówka! Dzięki temu
odnajdziesz muzyka! – Lekko zniecierpliwiona wypowiedziała głośno te trzy
zdania, sprawiając, że wszystkie emocje się ze mnie ulotniły. Pozostawiały po
sobie odczucie zdrętwienia. Nie potrafiłam uwierzyć własnym zmysłom. Obraz to
iluzja, słowa Niny to tylko omamy. To próbował wmówić mi roztrzęsiony mózg,
jednak wiecznie działające na przekór serce drżało w nadziei i ekscytacji.
- Skąd? – Tylko tyle wydusiłam, gdy
nieświadomie odbierałam jej zdobycz, wpatrując się w jednobarwną okładkę.
- Wczoraj byłam u właściciela tamtego
klubu. Nie chciał mi niczego zdradzać, jednak dał to, abym oddała
właścicielowi. – Zachichotała klaszcząc sobie samej. Pogłaskałam chropowaty
przód, po czym uszczęśliwiona rzuciłam się siostrze na szyję, mocno ją
ściskając.
- Dziękuję! Jesteś boska! – Zawołałam, zastanawiając
się jak mam wyrazić jej wdzięczność.
Wykąpana usiadłam na łóżku, trzymając w
dłoniach notes. Jeszcze nie zajrzałam do środka i szczerze to czuję się
rozdarta. Ta książka jest prywatna, nie wiadomo, co może być zapisane w środku.
Jeśli są tam przelane czyjeś uczucia to nie powinnam zaglądać, jednakże jest to
jedyna możliwość, by odnaleźć prawowitego posiadacza. Wahałam się, bo nie chcę
być wścibska. Kurczę, zajrzeć, czy nie? Dobra! I tak już pokazałam się z
gorszej strony, niczego nie mam do stracenia. Z wariującymi wyrzutami sumienia przerzuciłam
okładkę spoglądając na stronę tytułową. Szok! Kompletny szok! To musi być jakaś
pomyłka, niemożliwe. Zasłoniłam dłońmi otwarte usta, a pusty wzrok wbiłam w
sufit. Drwisz sobie ze mnie? Jeszcze raz, dla upewnienia spojrzałam na
starannie napisane imię i nazwisko. Ciało nie wiedząc, jak ma zareagować, pozbawiło
mnie pełnej sprawności nad sobą. Jak to? Nie mogę tego pojąć…
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńChyba się domyślam, do kogo należy ten notes. Mam rację?
Rozdział bardzo mi się spodobał. A ten początek z Lysandrem najbardziej. No i jeszcze ta końcówka. Tajemniczo ;)
Ps. Zapraszam do mnie na kolejny rozdział!
Weny w tworzeniu dalszych rozdziałów!
zpk13.blogspot.com
Witam. Fajny rozdział. Bardzo mi się podobał. Supcio napisane.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało twoje opowiadanie i na pewno zostanę na dłużej.
Pozdrawiam i życzę dużo weny :D
Przy okazji zapraszam do siebie http://mozesz-wiecej.blogspot.com/
Ideolo, kochana! *3*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, tylko na tyle mię stać ;3
Witałam się przed chwilą na Twoim drugim (albo pierwszym ;p) blogu, więc teraz nie będę xD
OdpowiedzUsuńJak zwykle musiałaś urwać w takim momencie! I teraz trzeba czekać, żeby dowiedzieć się do kogo należał notes. Oczywiście podejrzenia padają na Lysandra, ale czy to nie byłoby zbyt oczywiste? Może to jednak Kastiel będzie tym tajemniczym muzykiem? Albo chłopak od Alexego? A może za bardzo kombinuję i szukam dziury w całym, a prawda jest jednak tak oczywista, jak się wydaje na początku? Sama nie wiem... Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że stwierdzę, że znam Cię już troszkę (chodzi mi o znanie Cię z tej literackiej strony), więc ten tajemniczy muzyk może okazać się kompletnym zaskoczeniem. Bo Ty tak lubisz zaskakiwać! I fajnie... Bo nie jest to wszystko takie oklepany, tylko jedyne w swoim rodzaju:)
Dużo weny, Kochana!
KURDE TINKERBELLL NIE MA WIDZĘ CIĘ XD jak można takie długie komy pisać ja się tu że swoimi wypocinami mecze a ty walisz komy długości całego opowiadania!!!!!
OdpowiedzUsuńMaru Mi wgl tak się cieszę że rozdział wrzuciłaś szczeże to wolę Lisa i Su bo Otulona się wolno rozkręca a jeszcze te twoje nie regularne wyrzucanie ale wszystkie opowiadania są szuper ale Lysiu musi być tym muzykiem wiem że to oklepane ale jakoś LYSIUUU JEST suodki ^.^ więc tak mi przykro ale TO NA BYĆ LYSIU. Hahaha ale ty masz taką swoją cudowna kreskę ❤ jestem zdziwiona postępem tego wszystkiego i Lysia i jego słów ale na samym początku myślałam że odbierzesz mu ten charakter dziewicy xd ale zostało mu to. Wiesz czemu tak sobie lubię czytać o kasie? Bo on zawsze jest taki sam a jak czytam o Lysiu to jakoś każdy inaczej to interpretuje i to dobrze bo widzę jak ktoś sobie to wyobraża... Rozdział nieskazitelny masz pisać dłuższe rozdziały bo się poniewam i bede ryczeć w koncie %.% no to chyba tyle ale nie bo nie przebiję komów tej powyżej masakra jeszcze raz masakra kropka. Pozdrawiam.