PERSPEKTYWA
KASTIELA
Nie
udało się, chyba zamorduję Debrę. Tak mało brakowało.
-
Idę do łazienki. – Uprzedziła wstając jakoś przybita. Czyżby też chciała?
Zerknęła na mnie, czy to znak? Opuściła pokój, a ludzie zaczęli rozmawiać.
-
Pójdę po piwa. – Oznajmiłem zamykając za sobą drzwi. Podszedłem pod
pomieszczenie, w którym powinna się teraz znajdować. Nie zakluczyła się, więc
bez namysłu wszedłem. Stała przy pralce, tyłem do mnie. Słysząc skrzypnięcie
odwróciła się na pięcie. Zakrywała dłońmi usta, które pragnąłem teraz
wykorzystać.
-
Co ty wyprawiasz… - Zaczęła swój monolog, odsłaniając zaróżowione wargi. Coś
mnie natchnęło, poczułem impuls nakazujący mi przejść do ataku. Tym razem
ulegnę, dość wstrzymywania się. Ruszyłem w jej kierunku wypełniony adrenaliną.
Omiotło mną pożądanie, tłumione już za długo. Czas dać mu upust. Podniosłem ją,
pchając do tyłu. Posadziłem na blacie machiny, by była mniej więcej na równi.
Sprawnie znalazłem się między jej kolanami. Złapałem jej piękną, nieskazitelną
buźkę. – … Kastiel! – Kontynuowała paplaninę.
-
No zamknij się. – Wydusiłem z siebie, łącząc nasze usta w zachłannym pocałunku.
Tyle lat marzyłem o tej chwili. Teraz mogę bezkarnie bawić się jej wargami.
Delikatnie przygryzać, muskać, ssać, a ona nie pozostawała na to obojętna.
Współgrała ze mną, nie protestując. Zaangażowana objęła mnie, zagłębiając się
dłonią w pasma włosów. Szarpiąc je lekko, przycisnęła się ciałem niwelując
przestrzeń między nami. Czuliśmy swe ciepło, które wyrównało się dając nam znać
o naszym dopasowaniu. Czułem rytm naszych serc bijący w ten sam przyśpieszony
sposób. Uaktywniła się moja chciwość, bo pragnąłem więcej i więcej. Włożyłem
jej język, jednak już na niego nie wiedziała jak reagować. Słodka świadomość
bycia pierwszym! Jeszcze bardziej mnie to nakręca. Nagle odepchnęła mnie lekko.
O nie! Zorientowała się, co się dzieje? Walnie mi w pysk?
-
Ka… - Odetchnęła zarumieniona. – Ja nie umiem. – Tym się przejmuje? Jest
niemożliwa.
-
Rób to co ja. – Odparłem wracając do przerwanej czynności. Jej nieporadność
powoli ustępowała pewności. Była dobra, najlepsza! Kurwa! Złapałem jej szyję,
nie mogąc trzymać rąk przy sobie. Podniecenie rosło, niebezpiecznie naginając
moją stabilność. No nie! Nie dam rady! Pragnę jej. Chcę wziąć ją tu i teraz!
Powędrowałem ostrożnie po jej plecach, aby sięgnąć zamka. Nie zaprotestowała,
gdy go rozsunąłem. Podparła się o mnie, dźwigając lekko tyłek, bym mógł
podciągnąć czarną szmatkę do góry. Przerwaliśmy na chwilę głęboki pocałunek,
ażeby pozbyć się sukienki i mojej bluzki. Odkryłem przed sobą najpiękniejsze
ciało, jakie w ogóle widziałem. Biust wyłaniający się z koronkowej bielizny,
kusił mnie jak diabli. Nie mogę jej nazywać deską. To grzech, bluźnierstwo.
Wstyd mi za te wszystkie wyzwiska. Mam ją teraz przed sobą, nie dzieciucha
tylko piękną kobietę, która jest destrukcyjna dla mojego pohamowania.
Przytuliła mnie czule, jeżdżąc paznokietkami po moich łopatkach. Ucałowałem ją
w główkę, po czym zacząłem schodzić niżej. Językiem smakowałem jej słodkawą
skórę na szyi i ramionach. Dziewczyna drżała, naprężając się po każdym styku
moich ust z jej rozpalonym ciałem. Wzdychała mi do ucha, gięła się i wbijała
pazurki. Proszę, niech nie zachowuje się tak przy nikim innym. Niech tylko mój
dotyk doprowadza ją do takiego stanu. Nie chcę się nią dzielić. Moją pierwszą i
jedyną miłością. Całując kości obojczyka, zsunąłem palcami po jej linii
kręgosłupa sprawiając, że wydała z siebie przytłumiony dźwięk rozkoszy. I już,
gdy miałem zająć się pozbyciem stanika, padło mrożące krew w żyłach pytanie:
-
Kastiel czy to coś dla ciebie znaczy? – Ech? Jak mam jej odpowiedzieć?
-
A dla ciebie? – Wolałem wybadać grunt. Odsunąłem się kawałek.
-
Pierwsza zadałam pytanie.
-
To pierwsza odpowiedz. – Dystans powiększał się z każdym kolejnym wypowiedzianym
słowem.
-
Byliśmy przyjaciółmi… - Przez klatkę piersiową przeleciał mi zimny sopel.
Myślałem, że usunąłem już tą etykietkę. Że jestem dla niej obcy… Widać, za
krótko to trwało. Pośpieszyłem się. Kurwa! Tylko czy tak zachowują się
przyjaciele? To nie jest normalne, żeby jedno na drugiego się rzucało, chcąc
czegoś więcej. Nie wierzę. Co za głupie dziewczę. Nie. To ja jestem głupi.
Miałem walczyć o jej serce, ale nawet tego nie potrafię odpowiednio zrobić.
Słaby jestem, żałosny. Myślałem, iż będzie moja. Moja! Lecz to nie takie
proste, gdy tylko jedna strona kocha… Przegrałem z nią. Zawsze wygranym jest
ten, kto wkłada w coś mniej siebie. Brawa dla niej, niech się cieszy
wyższością. Ubrałem bluzkę i bez słowa opuściłem wcześniej tak romantyczne
miejsce. Nie zatrzymała mnie. Siedziała z opuszczoną głową pogrążona w
milczeniu. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i nabuzowany kładłem ciężkie kroki w
stronę pokoju Lysandra. Ja pierdole! Ale ze mnie frajer. Mogłem nie przejmować
się tą gadką i ją przelecieć. Przynajmniej w jednym aspekcie bym się
usatysfakcjonował.
Wróciłem
do pokoju, na nikogo nie patrząc zasiadłem na swoim miejscu. Miałem gdzieś
bacznie przyglądające mi się oczy Debry i Kentina. Pieprzę ich, niech sobie
wymyślają niestworzone historie o naszym zniknięciu.
-
O Kas. Gdzie masz piwa? – Usłyszałem zapytanie Rozalii. Co ją to kurna
obchodzi?
-
Wstawiłem do lodówki księżniczko! – Warknąłem, nie potrafiąc utrzymać w sobie
złości. Nie mogę udawać, że wszystko jest okej. No nie mogę! Zaraz wybuchnę i
coś rozwalę!
-
Kastiel idziesz na fajkę? – Zapytał Lysander. Normalnie gościu chyba czyta w
moich myślach! Cudowny!
-
Jasne! – Tego mi w tej chwili trzeba. Ucha kumpla i papierosa. Nic mnie tak nie
uspokoi. No oprócz uśmiechu Suśki, ale teraz to nie chcę jej widzieć. Zeszliśmy
na dół, na taras, żeby być jak najdalej od ludzi. Oparłem się o balustradę,
wypuszczając przez nos gorzki dym.
-
Co się stało? – Zapytał ostrożnie stojąc obok. Chociaż nawet nie śmie próbować
szlug to dzielnie mi towarzyszy. Ten to ma niezłomną cierpliwość.
-
Sucrette. – Odparłem krótko.
-
Co z nią?
-
Doszło do czegoś między nami. W końcu ją napadłem, ale… Zrąbała. - Westchnąłem zezłoszczony,
na co Lys położył mi dłoń na ramieniu zwracając w ten sposób moją uwagę.
Spojrzałem na niego, a on popatrzył na mnie jak na skończonego idiotę.
-
Dziwisz się? To jest kobieta! Znaczy Sucrette, mająca do siebie wiele szacunku.
Nawet jeśli by chciała, nie mogłaby ci się oddać, nie będąc ciebie pewną i
swoich własnych uczuć. Jest porządną dziewczyną, więc wcale mnie nie
zaskoczyłeś, tym, że zepsuła to, co między wami rozkwitało. – Co on pierdzieli?
Była gotowa się ze mną przespać, po to, aby ogarnąć swoje rozterki?
-
Czyli co? Całowała się ze mną, pozwoliła rozebrać, bo chciała się kurna upewnić?
-
Myślę, iż ona sama do końca tego nie rozumie. Tego co się wydarzyło. Byliście
przyjaciółmi, co ostatnio zakończyłeś, a teraz przeszedłeś do czynów
naprowadzając jej postrzeganie ciebie w zupełnie innym kierunku. Oboje
weszliście na nowy etap waszej znajomości. Powoli zacznie do niej docierać, że
w tkwisz jako mężczyzna w zakamarkach jej serca, bo jeśli dopuściła cię do
takich gestów to na pewno nie jesteś jej obojętny. Daj jej czas. – Uśmiechnął się
pokrzepiająco, zadowolony z udzielenia mi rady. Jednak jest coś, co mnie nie
pokoi.
-
Czas, czasem. A co z tym durnym Kentinem? – Zaciągnąłem się mocno.
-
Wiesz, nim nie musisz się martwić…
____________________________________________________________
UFF! Wielkie uff! Nienawidzę tego rozdziału! Straszliwie mnie zamęczał. Cały czas go odkładałam... Więc cieszę się, że udało mi się go napisać i wstawić w terminie. Dobra, trzymajcie się tam Kochani Moi, a ja uciekam robić zadania na jutro, bo mnie w szkole ukatrupią :<
A przy okazji przypominam o wzięciu udziału w ankiecie i mini konkursiku ^^ Pozdrawiam ♥
O.o Tylko na tylko mnie stać...
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńTo dobrze czy źle? XD
Zgadnij :B
UsuńO rany...Boskie,boskie i jeszcze raz boskie.Tego to się spodziewałam. Zaskoczyłaś mnie tak jak obiecywałaś.Od dziś to jest mój ulubiony rozdział i już nie mogę doczekać się następnego.Jesteś extra!Pozdrawiam gorącą i życzę jeszcze lepszych pomysłów :*
OdpowiedzUsuń~KASSINIELLA~
Ta - Da
UsuńCieszę się, że chociaż dla Ciebie stał się ulubionym. Świadczy to tylko,iż warto było z nim mordować :P
Dzięki, dzięki. :* pozdrawiam ^^
Ja już chce następny rozdział :) Uwielbiam czytać twoje opowiadania :D Masz talent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Kochana ♥ Dziękuję Ci serdecznie, również pozdrawiam :* ^^
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńCo za gorący rozdział! Normalnie jak Słodka Chwila Rozgrzewająca, Malina i Miód (#lokowanieproduktu)!
No i znowu mam rozkminę na temat Kastiela. No bo w pierwszej części rozdziału myślę sobie- tak! wreszcie ruszyłeś ten swój zakichany tyłek i zrobiłeś ten pierwszy krok! I z każdym słowem napięcie coraz bardziej rosło i już za chwilę miał jej powiedzieć, że jest dla niego tą jedyną i może nie jest idealny, ale kocha ją najbardziej, jak tylko potrafi, a tu zonk...
Druga część rozdziału pokazała, że jest tchórzem. I to rozkapryszonym tchórzem, który nie potrafi jednak zawalczyć do końca, odkryć się, nawet wystawić na zranienie, a przecież kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje. Wkurza mnie ta jego cecha. Denerwuje mnie to, że jak napotyka na trudności, to nie potrafi się z nimi zmierzyć, tylko ucieka i jest obrażony na cały świat.
A Su nie potrzebuje kogoś takiego. Ona potrzebuje kogoś, kto będzie się z nią umiał posprzeczać, ale jednocześnie nie tupnie nogą i nie trzaśnie drzwiami, tylko mimo wszystko, mimo jakichś tam przeciwności losu i tego, że będą się na siebie gniewać, to on i tak będzie o nią dbał i się martwił (przynajmniej tak mi się wydaje).
Świetnie, że nie dała mu się przelecieć, bez pewności, że to, co jest między nimi to miłość. Dobrze, że dziewczyna się szanuje i nie chce być kolejną zabawką Kastiela, mimo że z chęcią oddałaby mu się, bo go kocha. Tylko, że po tym co zrobił ostatnio, co dalej robi, to nasza bohaterka musi być strasznie skołowana. Tutaj przyjaźnili się od zawsze, potem nagle jemu coś odwaliło i zrezygnował z tej przyjaźni, a teraz niespodziewanie rzuca się na nią w łazience kumpla, a potem, jak ona zadaje mu ważne pytanie, które mogłoby przenieść ich znajomość na level up, on wścieka się na nią i ucieka. I co biedna ma sobie myśleć? Przecież to logiczne, że gdyby mu zależało, to by jej powiedział, a nie strzelał fochy i zostawiał ją roznegliżowaną.
No zawiodłam się na Kastielu... Chyba jeszcze nie dojrzał do poważnego związku. Mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy, a jak nie to chyba wolę, żeby ją stracił na rzecz tego Kentina (o nie, to straszne co piszę! xD).
Swoją nadzieję pokładam w Lyśku, który już wszystko wie. Wie, że oni się kochają i nie mogą bez siebie żyć, ale jakoś ciężko obrać im te właściwe kierunki, które na końcu się schodzą i łączą w jedną, wspólną drogę. Ale Lysiek jest inteligentny, Lysiek dużo widzi, Lysiek im pomoże. Wierzę w to, że ich popchnie i ustawi na tej właściwej ścieżce.
Te moje przemyślenia i wylewanie frustracji... xD Wybacz, że Cię nimi zanudzam... Ale Twoje rozdziały wzbudzają wiele emocji i chcę Ci to pokazać :) Jako, że to jest moje ulubione opowiadanie z Twojej twórczości, więc najobszerniej wyrażam swoje zdanie:) Musisz mi to wybaczyć:)
Ściskam Cię mocno i czekam na kolejny rozdział ;)
Kochana nie mam Ci czego wybaczać, bo ja uwielbiam Twoje wspaniałe komentarze (co potwierdzą moją koleżanki z internatu słyszące moje piski szczęścia) :) One pokrzepiają mnie do dalszej pracy ^^ I cieszę się, że kogoś moja twórczość skłania do refleksji :D
UsuńSpecjalnie napiętnuje tchórzliwą stronę Kastiela, bo jak grałam z nim w odcinki to cały czas wydawał mi się takim cwaniakiem bez jaj. Szczególnie w stosunku do Suśki (przytaczając za przykład jego dziecinne podrywanie na "dokuczanie") :P Nie wiem, może za bardzo uciekłam z tą interpretacją, ale chcę wykorzystać ten aspekt w pewnym (jak dla mnie) punkcie kulminacyjnym (niecne plany, ho ho). :)
Dziękuję serdecznie za miłe słowa, pozdrawiam i także ściskam mocno ♥
O MATKO! Normalnie zakochałam się w Twoich opowiadaniach <3 Masz niesamowicie wciągający styl! I jeszcze o Kastielu! Jestem w niebie O>O!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga "Otulona uczuciem" zupełnie przypadkiem, jak próbowałam wejść na inne opowiadanie (mój telefon jest nie do ogarnięcia o.O). Weszłam i nie potrafię już z niego wyjść! Wciągnęło mnie na maksa. Wszystkie rozdziały na obu blogach przeczytane w ciągu jednego dnia! A lektura sobie spokojnie czeka...
Uwielbiam te przepychanki słowne pomiędzy Su a Kasem. Są świetne! Aż sobie uświadomiłam, że zaczęłam zmieniać Kasa w cukierkową wersję na swoim blogu... Ajć. Nie dobrze. Ale to nie o mnie mamy tu pisać. Niesamowicie podoba mi się twoja kreacja postaci. Są niesamowicie charakterne, każda wyróżnia się na swój sposób. Troszkę zdziwiło mnie to, że przestawiłaś tutaj Rozalię jako jedną ze szkolnych księżniczek, jednak nie odbiera to uroku bohaterce. Opowiadanie jest naprawdę świetnie napisane.
Możesz być pewna, że się mnie już nie pozbędziesz. Uczepiłam się Ciebie jak przysłowiowy rzep psiego ogona. Będę Cię nękać swoimi komentarzami do końca życia (ewentualnie do końca historii).
Hmm... Na koniec chyba zostało mi się tylko pożegnać, tak więc serdecznie cię pozdrawiam, życzę wytrwałości w pisaniu i mnóstwa chęci i weny ;)
P.S.
Oczywiście nie może obyć się bez autopromocji :D Zapraszam do siebie: lost--in-the-darkness.blogspot.com
Hahaha widzisz, co z nami robią przypadki XD Miło mi, że podbiłam Twoje serce :)
UsuńCo do księżniczki Rozalii to tak sobie Kastiel ją postrzega ^^
I wcale nie chcę być się odczepiła :D Dziękuję serdecznie i pozdrawiam! ♥ Do następnego ~
Milczenie...Normalnie nie wiem co powiedzieć. Ten rozdział (niech znajdę odpowiednie słowo) perfekcyjny a nawet lepiej!!! Tak strasznie mi się podobało. I te wszystkie opisy i akcja z Kasem. Hmmmm...Po prostu brak mi słów. Takie to było cudowne.
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz, ale szkoła. Przed feriami okropnie męczą...
Czekam na kolejny! :*
Widać rozdział jest moim dużym sukcesem, cieszę się ^^ *u*
UsuńA tam, lepiej później niż wcale :)
Dziękuję, pozderki i do następnego ~ ♥
Znalazłam Twój blog dzisiaj i jako, że mam ferie, a co za tym idzie duuużo wolnego przeczytałam wszystkie opowiadania i się w nich zakochałam ♥ Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, a historie i bohaterki też super.
OdpowiedzUsuńTeraz pozostał mi już tylko ból oczekiwania na kolejne rozdziały :'C
Powodzonka przy dalszych rozdziałach!
Zazdroszczę ferii (też już chcę :c) kurczę, nie potrafię odnaleźć słów, które choć w połowie oddadzą moje szczęście *_* Najchętniej to bym Was wszystkie usciskala :P ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :* ~ ^^
No hej masz w cudowny dzień urodziny ;) rozdział super 👌 sądzę że gdyby coś się nie działo to było by nudno a teraz? Pozdrawiam i życzę Duuuuuzo weny Harusia ❤
OdpowiedzUsuń