13 lutego 2016

Sucrette & Lysander rozdział 13

Dotykająca problemów i kłótni.

Siedziałam w pokoju odrabiając zadania na jutrzejsze lekcje. Ciężko było mi się na nich skupić, bo w uszach grało mi nagranie otrzymane od Kastiela. Lysander ma prawdziwy talent. Jak on to robi, że jego głos tak ewoluuje podczas śpiewania? Jestem szczęśliwa, nie da się tego opisać. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu, więc wyciągnęłam słuchawki i odwróciłam się spoglądając na uśmiech mojej siostry.
- Nie odpowiadałaś mi. – Wyjaśniła krótko powód dotknięcia.
- Sorki, słuchałam muzyki. – Odpowiedziałam rezolutnie, a ona uniosła jedną brew do góry w zdumieniu.
- Coś się stało pozytywnego? – Złapałam ją za ręce, przestraszając ją, gdyż zrobiła krok do tyłu.
- Odnalazłam go! Mojego muzyka! – Wrzasnęłam podekscytowana dzieląc się tym z moją weselszą siostrą.
- Naprawdę? Tak szybko? Kim on był? – Chyba sama do końca nie dowierzała.
- Moim chłopakiem. – Jej uśmiech zmienił się w prostą kreskę. Ogarnął ją niezły szok, rozszerzający oczy.
- Chłopakiem? Czekaj, ty…? – Kiwnęłam głową potwierdzająco. Wyrwała dłonie, by rzucić mi się na szyję. – Suśka gratuluje, czemu mi nic nie powiedziałaś? Szczęścia, kurczę! – Piszczała ucieszona moim własnym szczęściem. To się nazwa kochana siostra! Nagle odsunęła się i popatrzyła na mnie błagalnie. – Ejjj! Przedstaw mi go, proszę!
- Okej. Jeśli będzie miał trochę czasu to przyjdziemy jutro po szkole. Ale nie obiecuję. – Uśmiechnęłam się, a ta znów wróciła do swoich wrzasków ekscytacji, mocno mnie tuląc.

Schodząc do szatni przyuważyłam Lysandra w obecności Rozalii. Widok mogłabym rzec, że normalny, gdyby nie ich nienaturalnie poważne miny i bliskość, pozwalająca porozumiewać się szeptem. Serce zabiło mi niespokojnie, reagując dużo wcześniej niż mój umysł. Nie, Lysio i Roza nie są takimi osobami. Nie zraniliby mnie w ten sposób, prawda? Więc mój niepokój jest nie na miejscu. Zrobiłam niepewny krok w ich stronę, a oni zauważając mnie oderwali się od siebie z grobowymi minami. Jakby nie spodziewali się mnie.
- Cześć, czy coś się stało? – Zapytałam cicho, na co Rozalia odpowiedziała mi wesołym uśmieszkiem.
- Nie. – Odparła, podskakując do mnie i przytulając się na powitanie. Hmm… Chciałabym jej w to uwierzyć, ale ta atmosfera tajemnicy sprawia, że nie mogę jej zaufać. Także moja kobieca intuicja przeczuwa coś złego, coś co przede mną ukrywają. Kurczę. Jestem przewrażliwiona. Często mi się coś wydaje, lecz nigdy nie ma to potwierdzenia. Objęłam ją i pogłaskałam po plecach.
- Okej. Przyniosłaś mi może płytę? – Przypomniałam sobie o wczorajszej rozmowie na ten temat. Dziewczyna odsunęła się i w zawstydzeniu popatrzyła w dół.
- Wybacz, wyleciało mi z głowy. – Wyraziła skruchę. No nic, przecież nic strasznego się nie stało.
- Nie ma sprawy, przyniesiesz mi ją jutro? – Dopytałam zdeterminowana. Roza podrapała się po swoich lśniących włosach.
- Jeśli nie zapomnę. Dobra, muszę uciekać na lekcję. – Co? Od kiedy jej tak śpieszno? Normalnie nie mogę być spokojna. Uszczypnęła mój policzek, po czym uciekła na górę. Wodziłam wzrokiem za jej biegnącą posturą, bijąc się z myślami. Niczego nie rozumiem. Ona też się zmieniła… Zerknęłam na milczącego Lysandra.
- My też chodźmy, co? – Zmarszczyłam brwi zdziwiona jego brakiem czułości. Gdzie się podziało „witaj moja droga”? Nawet na mnie nie patrzył, bo jeśli by to robił, spostrzegłby, że wciąż jestem ubrana w kurtkę. Jeśli go gryzie moje poznanie prawdy, to przecież wczoraj już sobie to wyjaśniliśmy… No chyba, iż jest zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażam? Nie wiem, naprawdę. Im więcej pytań, tym bardziej staje się to zagmatwane. Denerwuje mnie to, nie lubię tego, ale czuję w sobie złość i zazdrość.
- Możesz już iść za swoją kochaną przyjaciółeczką, ja idę do szafki. Mam nadzieję, że pamiętasz, kto jest twoją dziewczyną. – Burknęłam nie do końca świadoma swoich własnych słów. Boże, co ja powiedziałam? Nie wierzę w siebie. Ale żenada, urządzać mu takie sceny. Postradałam już rozum. Nie chcę widzieć jego reakcji. Odwróciłam się na pięcie i chciałam udać się do kąta, by odpokutować za tą złośliwą uwagę, jednakże ku memu wielkiemu zaskoczeniu, chłopak przytulił mnie od tyłu, nie pozwalając na odejście. Trzymał mocno, jakbym miała się za chwilę rozpaść.
- Su źle to odebrałaś. – Oświadczył na drodze w stronę desperacji.
- Czyżby? To co miały znaczyć wasze szepty? Coś przede mną ukrywacie, prawda? – Słowa same wypełzały przez moje usta. Musi mi to naprawdę przeszkadzać, skoro czuję się na skraju zalania łzami. Jednak zamiast pokazać swój smutek, gram zezłoszczoną. Boję się, czuję lęk bycia nieważną.
- Nie, ale są pewne rzeczy, o których nie mogę ci powiedzieć. – Nawet nie próbował mnie okłamać. Przyznał się bez bicia, nie spodziewałam się, że aż tak mnie to zaboli.
- Puść mnie. Słyszysz? – Rozkazałam, lecz on tylko wzmocnił uścisk. – Jeśli się z kim jest, to raczej nie ma rzeczy, o której nie możesz mi powiedzieć. To nie ma sensu…
- Sucrette nie mów tak… - Wyłapałam rozpacz w głosie, ale sama czuję się zraniona i oszukiwana. Nie chcę doświadczać tych uczuć…
- Przykro mi.

Siedziałam w ławce przybita sprzeczką z Lysandrem. On sam wyglądał, jakby umarło mu ukochane zwierzątko. Trudno, nie obchodzi mnie to. Jestem egoistką i w tej chwili liczy się dla mnie moje własne złe samopoczucie. Nawet uśmiech siadającego obok Alexy’ego nie podniósł mnie na duchu.
- Co się stało Suśka? – Zmartwił się kładąc mi dłoń na ramię. Popatrzyłam na niego smutno, dokuczało mi przygnębienie, z którym nie potrafiłam do końca wytrzymać.
- Pokłóciłam się z Lysandrem. Znowu. – Oznajmiłam ponuro.
- To normalne w związku. O co poszło? – Zainteresował się, a ja nie chcąc tego trzymać w sobie, po prostu postanowiłam wyjawić mu to. Potrzebuję porady i skorzystam z jego chęci wysłuchania mnie.
- O jego tajemnice z Rozalią. Nie chce mi nic powiedzieć. – Zmarszczył brwi, następnie zalśnił, jakby odnalazł rozwiązanie i przybliżył się do mnie.
- Su zdradzę ci pewien sekret, ale nie możesz nikomu tego powtórzyć. – Uprzedził nim nachylił się do mojego ucha. Opowiedział mi jakieś śmieszne wydarzenie z dzieciństwa, mało ważny detal, lecz nie mogłam powstrzymać rozbawionego chichotu. Odsunął się lekko czerwony i popatrzył na mnie z wykrzywionymi ustami w zawstydzeniu. - Powiesz o tym Lysandrze? – Dopytał, by wybadać bezpieczeństwo powierzonej mi historii.
- Nie, no co ty. – Utwierdziłam go w moim milczeniu, machając obronnie otwartymi dłońmi. Ten uśmiechnął się, jak nauczyciel pod koniec udanej lekcji.
- No właśnie. Rozumiesz już? Są rzeczy, o których nie może ci powiedzieć, mimo że jesteś jego dziewczyną. – Faktycznie doszło to do mnie. Nie mogę zapomnieć o tym, iż między Rozalią, a Lysandrem istniała przyjacielska relacja już zanim wkroczyłam w jego życie. I skoro wybrał mnie, mając ją u swego boku to nie mam się czym przejmować. Ach te pochopne serce, namieszało mi w głowie i odebrało trzeźwe patrzenie na rzeczywistość. Zrobiło mi się dużo lepiej, łatwiej.
- Dzięki Alexy. Teraz już kumam. – W końcu mogłam odpowiedzieć mu szczerym uśmiechem. Muszę przeprosić Lysa, bo to ja zawiniłam.

16 komentarzy:

  1. Hejjj ~ jeju jak czytam twoje opowiadanko o Lysiu to mnie telepie ze szczęścia nie mogę przestać cieszyć ryjca a wgl ten tekst o zwierzątku ohhh jakie kawaii 💠. Ogółem to jestem ciekawa reakcji Su jakby się dowiedziała o rozmowie z Rozą w sensie o czym tam gadali xd Jestem pod wrażeniem opowiadania i czekam na więcej a i sądziłam że jak piszesz one shota to nie będzie rozdziału ale jest :) Pozdrawiam i życzę dduzzzzzio weny Haruka ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! ;3
    He,he. To samo chciałam napisać, szanowna Haruko ^-^.
    Zawsze jak czytam to opowiadanie, to się uśmiecham. Musi to dziwnie wyglądać, bo jak do pokoju weszła moja siostra to pytała co ja się tak szczerzę do ekranu ...
    #Pozdro612 + 55 kg weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś się zlagowało. Wspaniały, wspanialszy, najwspanialszy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział :) Uwielbiam czytać twojego bloga :D
    Biedny Lyś, ale ciekawi mnie co to za tajemnica :)
    Czekam na next i dużo weny :3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogłam się doczeksć rozdziału <3 Szkoda tylko że cały czas są miedzy nimi takie sprzeczki :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział. Twoje opowiadanie jest świetne. Czekam na więcej i jeszcze więcej :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział nie moge doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pytanko czy byś mogła dodała opawiadania z innymi chłopakami bo uwielbiam słodki flirt i twoje opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do LBA..!  http://szkolne-lisciki-slodkiflirt.blogspot.com/2016/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Tam tara ram!Ta dam!
    Mam zaszczyt ogłosić, że dostąpiłaś zaszczytu nominacji do Liebster Blog Award!
    Więcej szczegółów znajdziesz u mnie na blogu w zakładce LBA - 2016.
    Serdecznie pozdrawiam ;*
    ~~~
    Rozdział jak zawsze cudowny <3 Mam nadzieję, że ta tajemnica pomiędzy Rozalią a Lysem nie dotyczy czegoś złego. No i cieszę się ogromnie, że do naszej Su dotarło, co złego zrobiła. Nie ładnie tak pochopnie podejmować decyzji.
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;*
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do LBA!
    http://amoursusan.blogspot.com/2016/02/lba_92.html

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do pozostawienia swojej opinii!
Z góry dziękuję!