Dotykająca
problemów i kłótni.
Siedziałam w pokoju odrabiając zadania na
jutrzejsze lekcje. Ciężko było mi się na nich skupić, bo w uszach grało mi
nagranie otrzymane od Kastiela. Lysander ma prawdziwy talent. Jak on to robi,
że jego głos tak ewoluuje podczas śpiewania? Jestem szczęśliwa, nie da się tego
opisać. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu, więc wyciągnęłam słuchawki i
odwróciłam się spoglądając na uśmiech mojej siostry.
- Nie odpowiadałaś mi. – Wyjaśniła krótko
powód dotknięcia.
- Sorki, słuchałam muzyki. –
Odpowiedziałam rezolutnie, a ona uniosła jedną brew do góry w zdumieniu.
- Coś się stało pozytywnego? – Złapałam
ją za ręce, przestraszając ją, gdyż zrobiła krok do tyłu.
- Odnalazłam go! Mojego muzyka! –
Wrzasnęłam podekscytowana dzieląc się tym z moją weselszą siostrą.
- Naprawdę? Tak szybko? Kim on był? –
Chyba sama do końca nie dowierzała.
- Moim chłopakiem. – Jej uśmiech zmienił
się w prostą kreskę. Ogarnął ją niezły szok, rozszerzający oczy.
- Chłopakiem? Czekaj, ty…? – Kiwnęłam
głową potwierdzająco. Wyrwała dłonie, by rzucić mi się na szyję. – Suśka
gratuluje, czemu mi nic nie powiedziałaś? Szczęścia, kurczę! – Piszczała
ucieszona moim własnym szczęściem. To się nazwa kochana siostra! Nagle odsunęła
się i popatrzyła na mnie błagalnie. – Ejjj! Przedstaw mi go, proszę!
- Okej. Jeśli będzie miał trochę czasu to
przyjdziemy jutro po szkole. Ale nie obiecuję. – Uśmiechnęłam się, a ta znów
wróciła do swoich wrzasków ekscytacji, mocno mnie tuląc.
Schodząc do szatni przyuważyłam Lysandra
w obecności Rozalii. Widok mogłabym rzec, że normalny, gdyby nie ich
nienaturalnie poważne miny i bliskość, pozwalająca porozumiewać się szeptem.
Serce zabiło mi niespokojnie, reagując dużo wcześniej niż mój umysł. Nie, Lysio
i Roza nie są takimi osobami. Nie zraniliby mnie w ten sposób, prawda? Więc mój
niepokój jest nie na miejscu. Zrobiłam niepewny krok w ich stronę, a oni
zauważając mnie oderwali się od siebie z grobowymi minami. Jakby nie
spodziewali się mnie.
- Cześć, czy coś się stało? – Zapytałam
cicho, na co Rozalia odpowiedziała mi wesołym uśmieszkiem.
- Nie. – Odparła, podskakując do mnie i
przytulając się na powitanie. Hmm… Chciałabym jej w to uwierzyć, ale ta
atmosfera tajemnicy sprawia, że nie mogę jej zaufać. Także moja kobieca
intuicja przeczuwa coś złego, coś co przede mną ukrywają. Kurczę. Jestem
przewrażliwiona. Często mi się coś wydaje, lecz nigdy nie ma to potwierdzenia.
Objęłam ją i pogłaskałam po plecach.
- Okej. Przyniosłaś mi może płytę? –
Przypomniałam sobie o wczorajszej rozmowie na ten temat. Dziewczyna odsunęła
się i w zawstydzeniu popatrzyła w dół.
- Wybacz, wyleciało mi z głowy. –
Wyraziła skruchę. No nic, przecież nic strasznego się nie stało.
- Nie ma sprawy, przyniesiesz mi ją
jutro? – Dopytałam zdeterminowana. Roza podrapała się po swoich lśniących
włosach.
- Jeśli nie zapomnę. Dobra, muszę uciekać
na lekcję. – Co? Od kiedy jej tak śpieszno? Normalnie nie mogę być spokojna.
Uszczypnęła mój policzek, po czym uciekła na górę. Wodziłam wzrokiem za jej
biegnącą posturą, bijąc się z myślami. Niczego nie rozumiem. Ona też się
zmieniła… Zerknęłam na milczącego Lysandra.
- My też chodźmy, co? – Zmarszczyłam brwi
zdziwiona jego brakiem czułości. Gdzie się podziało „witaj moja droga”? Nawet
na mnie nie patrzył, bo jeśli by to robił, spostrzegłby, że wciąż jestem ubrana
w kurtkę. Jeśli go gryzie moje poznanie prawdy, to przecież wczoraj już sobie to
wyjaśniliśmy… No chyba, iż jest zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażam? Nie
wiem, naprawdę. Im więcej pytań, tym bardziej staje się to zagmatwane.
Denerwuje mnie to, nie lubię tego, ale czuję w sobie złość i zazdrość.
- Możesz już iść za swoją kochaną przyjaciółeczką,
ja idę do szafki. Mam nadzieję, że pamiętasz, kto jest twoją dziewczyną. –
Burknęłam nie do końca świadoma swoich własnych słów. Boże, co ja powiedziałam?
Nie wierzę w siebie. Ale żenada, urządzać mu takie sceny. Postradałam już
rozum. Nie chcę widzieć jego reakcji. Odwróciłam się na pięcie i chciałam udać
się do kąta, by odpokutować za tą złośliwą uwagę, jednakże ku memu wielkiemu
zaskoczeniu, chłopak przytulił mnie od tyłu, nie pozwalając na odejście.
Trzymał mocno, jakbym miała się za chwilę rozpaść.
- Su źle to odebrałaś. – Oświadczył na
drodze w stronę desperacji.
- Czyżby? To co miały znaczyć wasze
szepty? Coś przede mną ukrywacie, prawda? – Słowa same wypełzały przez moje
usta. Musi mi to naprawdę przeszkadzać, skoro czuję się na skraju zalania
łzami. Jednak zamiast pokazać swój smutek, gram zezłoszczoną. Boję się, czuję
lęk bycia nieważną.
- Nie, ale są pewne rzeczy, o których nie
mogę ci powiedzieć. – Nawet nie próbował mnie okłamać. Przyznał się bez bicia,
nie spodziewałam się, że aż tak mnie to zaboli.
- Puść mnie. Słyszysz? – Rozkazałam, lecz
on tylko wzmocnił uścisk. – Jeśli się z kim jest, to raczej nie ma rzeczy, o
której nie możesz mi powiedzieć. To nie ma sensu…
- Sucrette nie mów tak… - Wyłapałam
rozpacz w głosie, ale sama czuję się zraniona i oszukiwana. Nie chcę
doświadczać tych uczuć…
- Przykro mi.
Siedziałam w ławce przybita sprzeczką z
Lysandrem. On sam wyglądał, jakby umarło mu ukochane zwierzątko. Trudno, nie
obchodzi mnie to. Jestem egoistką i w tej chwili liczy się dla mnie moje własne
złe samopoczucie. Nawet uśmiech siadającego obok Alexy’ego nie podniósł mnie na
duchu.
- Co się stało Suśka? – Zmartwił się
kładąc mi dłoń na ramię. Popatrzyłam na niego smutno, dokuczało mi
przygnębienie, z którym nie potrafiłam do końca wytrzymać.
- Pokłóciłam się z Lysandrem. Znowu. – Oznajmiłam
ponuro.
- To normalne w związku. O co poszło? –
Zainteresował się, a ja nie chcąc tego trzymać w sobie, po prostu postanowiłam
wyjawić mu to. Potrzebuję porady i skorzystam z jego chęci wysłuchania mnie.
- O jego tajemnice z Rozalią. Nie chce mi
nic powiedzieć. – Zmarszczył brwi, następnie zalśnił, jakby odnalazł
rozwiązanie i przybliżył się do mnie.
- Su zdradzę ci pewien sekret, ale nie
możesz nikomu tego powtórzyć. – Uprzedził nim nachylił się do mojego ucha.
Opowiedział mi jakieś śmieszne wydarzenie z dzieciństwa, mało ważny detal, lecz
nie mogłam powstrzymać rozbawionego chichotu. Odsunął się lekko czerwony i
popatrzył na mnie z wykrzywionymi ustami w zawstydzeniu. - Powiesz o tym
Lysandrze? – Dopytał, by wybadać bezpieczeństwo powierzonej mi historii.
- Nie, no co ty. – Utwierdziłam go w moim
milczeniu, machając obronnie otwartymi dłońmi. Ten uśmiechnął się, jak
nauczyciel pod koniec udanej lekcji.
- No właśnie. Rozumiesz już? Są rzeczy, o
których nie może ci powiedzieć, mimo że jesteś jego dziewczyną. – Faktycznie doszło
to do mnie. Nie mogę zapomnieć o tym, iż między Rozalią, a Lysandrem istniała
przyjacielska relacja już zanim wkroczyłam w jego życie. I skoro wybrał mnie,
mając ją u swego boku to nie mam się czym przejmować. Ach te pochopne serce,
namieszało mi w głowie i odebrało trzeźwe patrzenie na rzeczywistość. Zrobiło
mi się dużo lepiej, łatwiej.
- Dzięki Alexy. Teraz już kumam. – W końcu
mogłam odpowiedzieć mu szczerym uśmiechem. Muszę przeprosić Lysa, bo to ja
zawiniłam.
Hejjj ~ jeju jak czytam twoje opowiadanko o Lysiu to mnie telepie ze szczęścia nie mogę przestać cieszyć ryjca a wgl ten tekst o zwierzątku ohhh jakie kawaii 💠. Ogółem to jestem ciekawa reakcji Su jakby się dowiedziała o rozmowie z Rozą w sensie o czym tam gadali xd Jestem pod wrażeniem opowiadania i czekam na więcej a i sądziłam że jak piszesz one shota to nie będzie rozdziału ale jest :) Pozdrawiam i życzę dduzzzzzio weny Haruka ❤
OdpowiedzUsuńWitaj! ;3
OdpowiedzUsuńHe,he. To samo chciałam napisać, szanowna Haruko ^-^.
Zawsze jak czytam to opowiadanie, to się uśmiecham. Musi to dziwnie wyglądać, bo jak do pokoju weszła moja siostra to pytała co ja się tak szczerzę do ekranu ...
#Pozdro612 + 55 kg weny :)
Coś się zlagowało. Wspaniały, wspanialszy, najwspanialszy rozdział ;*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) Uwielbiam czytać twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńBiedny Lyś, ale ciekawi mnie co to za tajemnica :)
Czekam na next i dużo weny :3
Pozdrawiam :*
Nie mogłam się doczeksć rozdziału <3 Szkoda tylko że cały czas są miedzy nimi takie sprzeczki :(
OdpowiedzUsuńCudny rozdział. Twoje opowiadanie jest świetne. Czekam na więcej i jeszcze więcej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały rozdział nie moge doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńMam pytanko czy byś mogła dodała opawiadania z innymi chłopakami bo uwielbiam słodki flirt i twoje opowiadania. :)
OdpowiedzUsuńTak planuję :)
UsuńBardzo się ciesze :)
UsuńBOMBKA! :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA..! http://szkolne-lisciki-slodkiflirt.blogspot.com/2016/02/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego! :3
OdpowiedzUsuńDzięki za pamięć i życzenia ♥
UsuńTam tara ram!Ta dam!
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt ogłosić, że dostąpiłaś zaszczytu nominacji do Liebster Blog Award!
Więcej szczegółów znajdziesz u mnie na blogu w zakładce LBA - 2016.
Serdecznie pozdrawiam ;*
~~~
Rozdział jak zawsze cudowny <3 Mam nadzieję, że ta tajemnica pomiędzy Rozalią a Lysem nie dotyczy czegoś złego. No i cieszę się ogromnie, że do naszej Su dotarło, co złego zrobiła. Nie ładnie tak pochopnie podejmować decyzji.
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;*
Weny!
Zostałaś nominowana do LBA!
OdpowiedzUsuńhttp://amoursusan.blogspot.com/2016/02/lba_92.html